niedziela, 26 czerwca 2016

Pielęgnacja cery mieszanej- aktualne kosmetyki i moje rady

Witajcie! 

Mam dla Was dziś post o często problematycznej pielęgnacji cery mieszanej. Opowiem trochę o własnych doświadczeniach z testowaniem różnych kosmetyków i pokaże Wam, których obecnie używam. Zaczynamy! :) 

1. Czym charakteryzuje się cera mieszana? 
Ten typ to przede wszystkim połączenie cery suchej i tłustej najczęściej objawiające się jako przetłuszczająca się strefa "T" oraz suche policzki. Niestety często towarzyszą jej także pojawiające się krostki oraz ciężkie do usunięcia zaskórniki. W moim przypadku skóra na policzkach nie jest aż tak bardzo sucha, ale strefa T to zło wcielone, które uwielbia się świecić jak latarnia w nocy. Ma skłonność do zapychania i jest bardzo wrażliwa na zmieniające się warunki atmosferyczne. W zależności od pory roku mam z nią inne problemy. Obecnie najbardziej zależy mi na tym by cera się nie świeciła, zimą natomiast muszę ją dobrze odżywić, bo lubi się przesuszać. Czasem nie wiem już co gorsze- świecenie czy suche skórki :( 

2. Od czego zacząć? 
Wizyta u dermatologa może być bardzo pomocna szczególnie na początku naszej drogi ku lepszej cerze. W sytuacji kiedy nie wiemy dokładnie z czym mamy do czynienia (jaki typ trądziku posiadamy), zmiany zapalne na twarzy są duże i rozległe warto udać się do lekarza. W takim wypadku eksperymenty bądź zabiegi w domowym zaciszu zamiast pomóc mogą tylko pogorszyć sytuację. Osobiście tak rozpoczęłam swoją walkę o zdrową cerę. Dermatologa zmieniałam kilkukrotnie z różnych powodów (zmiana pracy dermatologa, czas oczekiwania, zero efektów leczenia itp.). Moim problemem w tamtym okresie był zwykły trądzik objawiający się jako zapalne krostki, obfite błyszczenie się w strefie T oraz pozostałe przebarwienia. Niektóre z zapisanych maści i innych preparatów w ogóle u mnie nie zadziałały. Inne wręcz pogorszyły stan do tego stopnia, że wyglądałam jak czerwony burak, a każdy dotyk skóry sprawiał mi ból. Nastąpiły jednak dwa przełomy, pierwszy to trafiona maść Duac, która faktycznie zmniejszyła stan zapalny i przyniosła ulgę. Drugi przełom to polecenie mi przez Panią Dermatolog marki Iwostin z serii Purritin. W tym momencie dowiedziałam się o czymś takim jak DERMOKOSMETYK ;) 

3. O czym warto pamiętać? 
Pamiętajcie nikt nie zna Was lepiej niż Wy same! Lekarz widzi Was raz na jakiś czas, a to Wy zauważacie codziennie zmiany i to w jaki sposób reaguje Wasza cera. Osobiście nie zdecydowałam się na leczenie trądziku tabletkami, ponieważ nie chciałam dodatkowo obciążać swojej wątroby.Teraz sama pielęgnuje swoją cerę, a do dermatologa udaje się bardziej w celu porady i spojrzenia na mój problem fachowym okiem. Nadal walczę z ilością zaskórników, jednak Pani Doktor powiedziała mi, że moja cera ma dużą skłonność do ich powstawania i ciężko będzie to zmienić za pomocą maści czy kosmetyków. Póki co nie poddałam się jeszcze kosmetycznym zabiegom złuszczania czy terapii kwasami, ale niewykluczone że w przyszłości tego spróbuję. 

4. Kosmetyki do cery mieszanej czy jednak wrażliwej?
Musicie także pamiętać, że cera mieszana u każdej osoby zachowuje się inaczej, każdy może mieć inny problem. Kiedy byłam nastolatką wierzyłam we wszystkie reklamowane hity do cery z niedoskonałościami. Kupowałam ślepo wszystko to co było przeznaczone do pielęgnacji tego typu cery. Katowałam twarz tonikami na bazie alkoholu. Ku mojemu zdziwieniu to nie wiele pomagało... Po odstawieniu problem nawracał jak bumerang i znów zaczynałam od nowa... 
Kiedy dowiedziałam się o istnieniu dermokosmetyków zaczęłam więcej o nich czytać, szperać na półkach w drogerii, aby przyjrzeć się im bliżej. Oglądałam też sporo filmików na youtube, gdzie dziewczyny opowiadały o swojej pielęgnacji. Jedna z nich mówiła, że kosmetyki przeznaczone do cery trądzikowej tylko pogarszały stan, bez względu czy były to produkty Chanel czy Soraya. Kluczem do jej sukcesu było przestawienie się na pielęgnacje do cery wrażliwej. Po tych słowach postanowiłam zawalczyć i spróbować raz jeszcze poprawić stan swojej cery. 




5. Czym myć twarz?
Swoją przygodę zaczęłam od żelu z serii Purritin od marki Iwostin. Używałam go bardzo długo, zużywając kilka tubek. Później przerzuciłam się na odsłonę nawilżającą z tej samej serii. Zmiana była spora, krostki szybciej się goiły, nie były już tak czerwone. Mimo iż żel ładnie oczyszcza po pewnym czasie trochę przesuszał moją cerę, dlatego postanowiłam poszukać czegoś innego. 
Jeszcze całkiem niedawno na blogach był wielki bum na mydło Aleppo, niestety efekt był podobny- masa suchych skórek. Obecnie testuje żel od La Roche-Posay, nadal nie wiem czy do końca mi odpowiada, to taka ciężka relacja między nami ;P 




6. Czy tonik jest potrzebny? 
Ciężko mi napisać jednoznacznie tak/nie. Moja cera lubi zarówno toniki jak i płyny micelarne. Micele ładnie oczyszczają i uspokajają skórę. Teraz używam tych od Mixa i jestem z nich bardzo zadowolona. Na stanie mam nowość do cery mieszanej, ale użyłam go póki co kilka razy. Ten do cery suchej, średnio usuwał makijaż, ale za to lekko nawilżał, co zimową porą było dla mnie wybawieniem. Najlepszy okazał się być micel do wrażliwych powiek, który świetnie zmywa make up i nie szczypie w oczy :) 
Toniki w przeciwieństwie do miceli działają mocniej na zmiany zapalne, powodując ich zmniejszenie i szybsze gojenie. Nie popełniajcie tego błędu co ja za młodu i unikajcie toników z alkoholem. Na początku może i przyniesie ulgę, ale po chwili spowoduje jeszcze większe wydzielanie sebum. Polecam gorąco toniki od Lirene z serii wybielanie oraz nawilżająco-oczyszczający, delikatne a działają cuda! 
W mojej kosmetyczce zawsze mam micel, bowiem nimi najlepiej zmywa mi się makijaż a oprócz tego od czasu do czasu zaopatruje się w tonik, także używam tych kosmetyków na przemian. 




7. Czy skórę mieszaną należy nawilżać? 
Zdecydowanie!! Jest to krok często pomijany w pielęgnacji cery ze strefą T, a jednak niezbędny w jej poprawie :) Warto zaopatrzyć się w dwa rodzaje kremu: pierwszy lekki, który szybko się wchłania, nadający się pod makijaż, trzymający w ryzach strefę T, natomiast drugi silnie nawilżający oraz działający przeciwzapalnie. U mnie te rolę spełnia za dnia Effaclar duo [+] (dzięki niemu pozbyłam się lekkiej kaszki na czole, jest super pod makijaż!), na noc Normacne Preventi od Dermedic (szczerze polecam całą serię kosmetyków do cery problemowej, u mnie efekty pojawiły się bardzo szybko).
Przy bardzo suchej cerze lub z mocnymi stanami zapalnymi może przydać się również woda różana, która nawilża i uspokaja cerę. Wystarczy spryskać nią twarz i pozostawić do wchłonięcia. Polecam tą od Fitomed. 




8. Jakie zabiegi warto wykonać? 
Moja pielęgnacja opiera się na peelingu raz na 1-2tygodnie oraz maseczce raz na jakiś czas. 
Peelingi które lubię to mechaniczne z łupinkami orzechów (Korres, peeling z granatem fenomen!) jednak niekoniecznie dobrze jest by go często używać, dlatego stosuję również peeling enzymatyczny. Póki co najczęściej wybieram ten od Dermedic, ponieważ likwiduje wszelkie suche skórki i ładnie nawilża cerę. 
Jeśli chodzi o maseczki, to moje ukochane to glinki :) Jeśli nie chcecie się bawić, możecie kupić gotowe, albo tak jak ja kupić glinkę i mieszać je z odrobiną wody różanej czy z dodatkiem olejku. 
Zabiegi te jednak są uzupełnieniem podstawowej pielęgnacji, przy mocnych problemach warto skupić się na podstawach, a dopiero po czasie rozszerzać i wykonywać dodatkowe czynności w pielęgnacji. 




9. Co z make up'em? 
Trądzik nie sprawia, że musimy rezygnować z makijażu, wręcz przeciwnie dobrze dobrany sprawi, że nasza twarz będzie wyglądała naturalnie i świeżo. Najtrudniejsza i najważniejsza sprawa to dobór odpowiedniego podkładu. Powinien idealnie pasować kolorystycznie lub być lekko jaśniejszy oraz mieć lekką konsystencję, która nie będzie dodatkowo zapychać porów. Moim ideałem okazał się matujący podkład od dr Ireny Eris z serii Provoke. Na twarzy wygląda bardzo subtelnie i moja skóra go po prostu polubiła! Nie zapycha, nie uczula, nowe krostki się nie pojawiają mimo częstego stosowania :) 




10. Czy osiągnęłam swój cel? 
Trochę tak i trochę nie ;) Mimo iż moja zmiana i eksperymenty w pielęgnacji trwa już kilka lat nadal moja cera nie wygląda idealnie. Cały czas udoskonalam swoje praktyki i pragnę walczyć z niechcianymi gośćmi ;P Na dzień dzisiejszy największy problem stanowią dla mnie zaskórniki, które chciałabym jak najbardziej wyeliminować z mojej twarzy. Mimo to kiedyś czułam się źle jak spoglądałam w lustro, widziałam czerwone krostki, bolące zmiany. To już przeszłość... Teraz nie muszę się malować, mogę śmiało wyjść bez makijażu i czuć się dobrze :) Przeszłam długą i niełatwą drogę, ale widzę że z roku na rok jest lepiej i to mnie niesamowicie cieszy i dopinguje. Pamiętajcie, że Wy też tak możecie wystarczy postawić pierwszy krok! :) 


Dajcie znać w komentarzach czy też toczycie bitwę o zdrową cerę i jakie macie problemy. 

Pozdrawiam serdecznie, 
Paulina :)