środa, 25 lutego 2015

Zadbaj o twarz wieczorem i uśmiechnij się rano ;)

Dziś chciałam Wam opowiedzieć o kolejnym kosmetyku z którym bardzo się polubiłam i dzięki któremu moja twarz rano wygląda o wiele lepiej, może i Wam spodoba :)


Regulująco-oczyszczający krem na noc z serii Normacne, Dermedic 


Cena: ok.30zł

Pojemność: 55g 

Od producenta:  
Regulująco-oczyszczający krem na noc

Składniki aktywne: Kwas salicylowy, AHA+L-Arginina, Zincidone, Sensiva S.C. 50, Alantoina

  • Reguluje pracę gruczołów łojowych
  • Działa bakteriobójczo i przeciwzapalnie
  • Redukuje niedoskonałości, przywraca skórze zdrowy wygląd
  • Hypoalergiczny
Codziennie wieczorem nanieść na oczyszczoną skórę twarzy, delikatnie wmasować.
Zalecany do codziennej pielęgnacji skóry mieszanej i tłustej, ze skłonnością do zmian trądzikowych. Do stosowania na noc.



Skład: 


Moja opinia: 

Opakowanie: Krem znajduje się w kartoniku z wszelkimi niezbędnymi informacjami. Sam w sobie zamknięty jest w buteleczce z pompką, co jest nie tylko wygodne, ale bardzo higieniczne. Osobiście bardzo lubię takie zastosowanie, szczególnie kiedy mam dłuższe paznokcie ;P 



Zapach: Ten sam aromat dotyczy całej serii Normacne, jest to zapach świeży, lekko cytrusowy, bardzo przyjemny i orzeźwiający. 

Konsystencja: Krem mimo iż skierowany do pielęgnacji wieczornej ma lekką konsystencję. 



Działanie: Ten krem to kolejny produkt z serii Normacne, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył! Łatwo się rozprowadza, jednak na twarzy tworzy lekko tłustą i lepką warstwę. Warto o tym wspomnieć, bo niektórym może to przeszkadzać. Jednak jeśli chodzi o krem na noc nie stanowi to dla mnie dużego problemu. Tym bardziej, że kiedy patrzę w lustro rano na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Cera jest nawilżona, miękka, wygląda na wypoczętą i zdrową. Przez okres sesji egzaminacyjnej moja cera zawsze wygląda gorzej jest to skutek ciągłego stresu, małej ilości snu, ciągłego załatwiania spraw. Jednak po regularnym używaniu kremu drobne krostki na mym czole w bardzo szybkim czasie zniknęły! Byłam w szoku jak szybko moja twarz doszła do stanu przed sesją. Teraz po dłuższym kilkutygodniowym okresie jego użytkowania widzę, że moja cera jest jaśniejsza, wszelkie przebarwienia ujednolicają się, a dodatkowo moja kapryśna strefa T zaczyna się normalizować. Kiedyś bardzo szybko się świeciłam, teraz to się poprawia i czuję się bardziej komfortowo. Jeśli jesteście posiadaczkami kapryśnej cery polecam wypróbować, może i u Was kosmetyki z serii Normacne spiszą się tak świetnie jak u mnie :)

Ocena ogólna: 4,5/5

 Kosmetyk otrzymałam w ramach współpracy z firmą Dermedic.
 Otrzymanie produktu za darmo nie wpłynęło na moją opinię.
http://www.dermedic.pl/

Pozdrawiam, Paulina :)   

niedziela, 22 lutego 2015

Wart grzechu? Sam sprawdź!

Przeglądając posty, które dla Was piszę, zauważyłam, że ostatnio przewija się temat pielęgnacji,a kolorówka kuleje, dlatego dziś chciałam Wam przedstawić niezłego gagatka jakim jest...

Lakier do paznokci So laque glossy, Bourjois 


Cena: ok.30zł

Pojemność: 10ml

Od producenta: 
Niezwykły połysk
Trwałość do 10 dni*
dzięki żywicy odpornej na ścieranie.
Żywica odporna na ścieranie pozostawia na paznokciach nabłyszczającą warstwę, która gwarantuje, iż kolor utrzymuje się na paznokciach aż do 10 dni.*
*Testowany na 30 ochotniczkach Najlepszy uzyskany rezultat na 10 ochotniczkach: 10 dni – średni rezultat otrzymany na 30 ochotniczkach – 9 dni.

Skład: BUTYL ACETATE, ETHYL ACETATE, NITROCELLULOSE, PHTHALIC ANHYDRIDE/TRIMELLITIC ANHYDRIDE/GLYCOLS COPOLYMER, ACETYL TRIBUTYL CITRATE, ISOPROPYL ALCOHOL, ACRYLATES COPOLYMER, STEARALKONIUM HECTORITE, ADIPIC ACID/FUMARIC ACID/PHTHALIC ACID/TRICYCLODECANE DIMETHANOL COPOLYMER, POLYVINYL BUTYRAL, STYRENE/ACRYLATES COPOLYMER, SILICA, TALC, CITRIC ACID. [+/- (MAYCONTAIN) : MICA CI 12085 (RED 36), CI 15850 (RED 7 LAKE), CI 15880 (RED 34 LAKE), CI 15985 (YELLOW 6 LAKE), CI 19140 (YELLOW 5 LAKE), CI 42090 (BLUE 1 LAKE), CI 47000 (YELLOW 11), CI 75470 (CARMINE), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77000 (ALUMINUM POWDER), CI 77491, CI 77492, CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77007 (ULTRAMARINES), CI 77163 (BISMUTH OXYCHLORIDE), CI 77510 (FERRIC FERROCYANIDE),CI 77742 (MANGANESE VIOLET), CI 73360 (RED 30 LAKE)

Moja opinia: 

Pędzelek: Długi i dość cienki, jednak łatwo się nim operuje. Dobrze leży w dłoni, a to najważniejsze. 



Kolor: Mój odcień to 13 Tombee a pink. Jak dla mnie stanowi połączenie różu z odrobiną brzoskwini, dając kolor zwany 'brudnym różem'. 

 Na drugi dzień paznokcie wyglądały już tak :(

Działanie: Zacznę od zalet ;) Lakier długo zachowuje ważność po otwarciu, nie rozdwaja się, nie gęstnieje. Posiada metalowe kuleczki, dzięki czemu łatwo go dobrze rozmieszać. Buteleczka jest wykonana z grubego szkła, całkiem ładnie się prezentuje. Lakier na paznokciach schnie całkiem przyzwoicie. I jak dla mnie to tyle.. Niestety, ale kolor nie do końca trafia w mój gust. Jest zbyt ciemny, źle się z nim czuje. Zdaje sobie sprawę, że ktoś inny może być zachwycony. Jednak to nie największa wada tego lakieru. Do pełnego krycia muszę użyć aż 3 warstw, czego zupełnie się nie spodziewałam po produkcie marki Bourjois...Schnie dość szybko, więc mogłabym przymknąć na to oko, jednak jego trwałość jest straszna... Już następnego dnia pojawiają się odpryski. A im dalej tym gorzej.. Po dwóch dniach nie mogę patrzeć na dłonie i zmieniam lakier. Obietnica 10dni jest tu mocno przesadzona. Ciągle zastanawiam się czy to ja mam pecha i trafił mi się gorszy egzemplarz czy faktycznie lakiery z serii So laque glossy nie dają rady. Nie posiadam innych kolorów z tej serii i jak na razie nie czuję się skuszona, bowiem zwykłe lakiery od Wibo dają lepiej radę niż ten gagatek! :P

Ocena ogólna: 2/5

Znacie lakiery od Bourjois? 

Ps. Szukam lakieru w kolorze rozbielonej szarości, możecie mi coś polecić? Może być lakier o małej pojemności, bo czasem mimo pięknego koloru, kompletnie się w nim nie czuję :P

Pozdrawiam, Paulina

piątek, 20 lutego 2015

Sex bomb, you're my sex bomb!

W ten weekend zapraszam Was na wpis o pięknie pachnącej i ślicznie wyglądającej kuli do kąpieli!

Mowa o kultowej już kuli Lusha, Sex Bomb


  To chyba najbardziej urocza i dziewczęca kula jaką miałam okazję wypróbować :)
Jej cena to około 7$, a kula jest całkiem sporych rozmiarów. Dla porównania zdjęcie z moją inną kulą bardziej standardowej wielkości, widać różnicę prawda? :)



Opis producenta: What’s in a name? When it comes to the Sex Bomb we take the moniker seriously. A must for any romantic bath, our world famous sphere of sex appeal contains all of Nature’s most potent and seductive ingredients to get you in the mood for a good… bath. Scintillating jasmine, clary sage and ylang ylang are powerful aphrodisiacs that are known to relax you as they warm your heart, and other body parts too. Soya milk makes the water milky, softening your entire body as you enjoy a luxurious soak with our best-selling Bath Bomb. Consider yourself warned.

Skład:  Sodium Bicarbonate , Citric Acid , Sodium Sesquicarbonate , Fragrance , Soya Milk (Glycine soja) , Synthetic Musk , Jasmine Absolute (Jasminum grandiflorum) , Clary Sage Oil (Salvia sclarea) , Ylang Ylang Oil (Cananga odorata) , Titanium Dioxide , Propylene Glycol , *Limonene , *Linalool , Alpha-Isomethyl Ionone , Red 4 , Red 27 , Red 33 , Rice Paper Flower 


Zapach: Prześliczny, mocno wyczuwalny nie tylko podczas musowania kuli, ale także podczas kąpieli. Bardzo mnie urzekł i przypadł do gustu.



Działanie: Kula po wrzuceniu do wody momentalnie zaczyna musować. Jest ona dość zbita i nie rozpada się tak szybko jak inne kule. Pięknie barwi wodę na całkiem mocny różowy kolor :) Róża zatopiona w kuli, również się rozpuszcza w wodzie. To co mnie najbardziej zauroczyło prócz cudownego zapachu to jej właściwości nawilżające. Po kąpieli skóra nie jest ściągnięta, a przyjemnie miękka w dotyku. Jeśli macie okazję wypróbować to polecam takie małe spa dla skóry i zmysłów :)

Ocena ogólna: 5/5

Znacie kule od Lush'a? Lubicie?

Pozdrawiam, Paulina :)

wtorek, 17 lutego 2015

Krystaliczny peeling, który nie skradł mojego serca

Dziś zapraszam na recenzję gościnną Agaty o kolejnym nietypowym peelingu BingoSpa!

Body scrub z Noni, BingoSpa 


Cena: 18,50zł

Pojemność:
550g

Od producenta:
Krystaliczny scrub BingoSpa z ekstraktem z owoców Noni (Morinda Citrifolia), które zawierają ponad 100 niezbędnych substancji takich jak: witaminy, aminokwasy, enzymy, mikroelementy i pierwiastki śladowe.
Krystaliczny scrub BingoSpa przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, dla kobiet w każdym wieku.
Usuwając martwy naskórek, krystaliczny scrub BingoSpa likwiduje szorstkość lub nadmierne łuszczenie, utrzymuje skórę w dobrej kondycji, działa tonizująco i odżywczo, pozostawia ją gładką, miękką i rozjaśnioną

Skład:




Moja opinia:


Opakowanie:
Duży, plastikowy słoik. Jest dosyć spory, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu :) 




 
Zapach: Świeży, ale ze słodką nutą.

Konsystencja:
Nietypowa jak na peeling- gruboziarnista sól. 



Działanie: Podobnie jak Paulinę zdziwiła mnie nietypowa, sypka konsystencja peelingu. Nie jest to jakieś uniedogodnienie, ale zdecydowanie bardziej lubię klasyczne rozwiązania. Kryształki soli są dosyć ostre co powoduje silne zdzieranie naskórka. Nie podrażniło mnie to szczególnie, ale skóra przez jakiś czas była zaczerwieniona. Kosmetyk ładnie pachnie, ale nie należy do moich ulubieńców. Pewnie zużyję go do końca, ale już do niego nie wrócę. 


Ogólna ocena: 3/5

Produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą BingoSpa.
Nie wpłynęło to na moją opinię.

niedziela, 15 lutego 2015

Olej arganowy w dwóch odsłonach :)

Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o oleju od którego wszystko się zaczęło czyli zapraszam na wpis za co kocham olej arganowy!

Na portalu polki.pl możemy przeczytać:
"Olejek arganowy jest niezwykle bogaty w niezbędne kwasy tłuszczowe oraz witaminę E, stąd jego działanie na cerę obejmuje wszystko od walki z suchością i szorstkością, po blizny, zmarszczki, a nawet paradoksalnie przetłuszczanie. Przyjmowany doustnie obniża poziom szkodliwego cholesterolu, poprawia krążenie i wzmacnia system odpornościowy. Olejek arganowy znakomicie likwiduje wszystkie problemy suchości, szorstkości i łuszczenia - do tego stopnia, że polecany bywa również osobom ze schorzeniami takimi jak łuszczyca czy egzema. Smarowanie kolan i łokci to gwarantowany sposób na miękką, piękną skórę, zaś oczywiście największy kaliber argan wytacza przeciw zmarszczkom. Zawarty w składzie stygmasterol, tirukallol i witamina E regenerują naskórek, wzmacniają komórki i zapobiegają pojawianiu się bruzd. Dodatkowo, marokański olejek ma właściwości przeciwzapalne i chroniące skórę przed i po opalaniu.
Wreszcie, olejek arganowy to najlepszy przyjaciel zadbanych, błyszczących włosów. Marokańskie kobiety wcierają go w całe pasma jak odżywkę. Aplikowany na końcówki zapobiega rozdwajaniu, zaś wmasowywany w skórę głowy poprawia żywotność i stan włosów."

Właśnie z tych licznych powodów to właśnie olej arganowy wylądował jako pierwszy w mojej kosmetyczne spośród wielu licznych olei. Uwielbiam go za to, że jest tak uniwersalny i w zasadzie zawsze go używając uzyskuję świetny efekt! :) 

Do czego go wykorzystuję? 
1) Gdy moja skóra robi mi psikusa, staje się bardziej niż zwykle przesuszona nie decyduje się na użycie balsamu, a sięgam właśnie po olej. Ładnie natłuszcza skórę, sprawia że jest miękka, bardziej elastyczna i przyjemna w dotyku. Efekt suchej skóry znika bardzo szybko, a ja zapominam o tym problemie nawet zimą!
2) W pielęgnacji mojej cery, glinki zagościły na dobre. Dodatek do nich oleju arganowego sprawił, że twarz nie dość, że jest świetnie oczyszczona to dodatkowo miękka i promienna! Uwielbiam ten efekt po zmyciu glinki :)
3) Cóż włosy...aż same się proszą o odżywienie w taką paskudną pogodę. Nakładanie oleju na całą długość włosów, przy moich cienkich i delikatnych kosmykach średnio się sprawdziło, jednak końcówki go kochają! Nie mam problemu z ich rozdwajaniem czy puszeniem się ;) Dodatkowo są błyszczące, lepiej się układają i wyglądają na zdrowsze. 

Zatem jeśli nie macie w swoich zbiorach żadnego oleju to jako pierwszy polecam wypróbować wielozadaniowy olejek arganowy! :)

Oto i moi arganowi ulubieńcy :) 





Do włosów
Cena: 9,90zł
Pojemność: 20ml



Do ciała
Cena: 56zł
Pojemność: 100ml
Produkt otrzymałam od firmy Ecostrory. Otrzymanie produktu za darmo nie wpłynęło na moją opinię.

Cena: 24zł
Pojemność: 50ml
Produkt otrzymałam od firmy Etja. Otrzymanie produktu za darmo nie wpłynęło na moją opinię.



Używacie olejku arganowego?

Pozdrawiam, Paulina :)

piątek, 13 lutego 2015

Co nowego? Zapraszam!

Witajcie! 
Jak ten czas szybko leci, niedawno skończył się styczeń a już mamy połowę lutego. Do niedawna cały mój czas pochłaniała nauka do sesji egzaminacyjnej, cieszę się, że już jestem po i mogę przez parę dni odpocząć.

Dziś chciałam Wam pokazać zawartość kolejnej paczki ze współpracy z marką Dermedic, dziękuję Pani Magdalenie raz jeszcze :)
Kosmetyki, które wybrałam to:
- płyn micelarny z serii Normacne 
- płyn micelarny z serii Angio
- krem do twarzy na noc z serii Normacne
- krem pod oczy z serii Hydrain3
- szampon do włosów z serii Linum 

  Dajcie znać co Was najbardziej ciekawi, to od tych produktów zacznę swoje recenzje :)

Kolejna przesyłka pochodzi od Moniki, która chciała odsprzedać swoją "Burżujkę" w kultowym kolorze 07 i cóż nie mogłam się jej oprzeć! Czuję, że połączy nas głęboka miłość, bo efekt bardzo mi się podoba! :))


Miałam nadzieję, że pokażę Wam zawartość jeszcze jednej paczki na którą czekam, ale niestety jeszcze do mnie nie doszła :(

Chciałam Wam także pokazać mój Hit i pięknie pachnący Bubel poprzedniego miesiąca, ich pełne recenzje pojawią się na blogu już za jakiś czas. 


Znacie te kosmetyki? Lubicie?

Pozdrawiam, Paulina :)

środa, 11 lutego 2015

Peeling jak proszek do prania?

Peeling z solą z Morza Martwego i ekstraktem z bawełny, Bingo Spa

Pojemność: 580g

Cena: ok.12zł

Od producenta: Peeling, czyli złuszczanie, polega na usuwaniu z powierzchni skóry martwych komórek naskórka. W wyniku naturalnego procesu regeneracji skóry, który powtarza się cyklicznie co 28 dni, powstają nowe komórki, zaś stare obumierają. Peeling BingoSpa pomaga się ich pozbyć, odsłaniając jaśniejszą i zdrowszą skórę. Poprawia również mikrokrążenie - po jego użyciu skóra ma natychmiast ładniejszy koloryt i jest gładsza. Ponieważ peeling oczyszcza ją głębiej niż zwykłe mycie, jest dzięki temu lepiej przygotowana na wchłanianie substancji aktywnych zawartych w preparatach BingoSpa.
Ekstrakt z bawełny regeneruje, wzmacnia i i odbudowuje naturalną barierę lipidową naskórka. Działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia ii likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry.

Skład: 


Moja ocena: 

Opakowanie: Przypomina kształtem trochę słoiczek ze srebrną pokrywką. Fajnie się prezentuje, ale lepiej odkręcić przed użyciem, bo jak mamy mokre dłonie to możemy mieć problem ;) 




Zapach: Co tu dużo mówić, przypomina zapach proszku do prania ;) Osobiście nie jest to dla mnie wadą, bowiem jest to zdecydowanie świeży zapach.  

Konsystencja: Trochę mnie zaskoczyła, bo jest to proszek! Plusem, może być fakt, że możemy użyć go jako bazy i dodać jakieś dodatki np.oleje ;) 



Działanie: Lubię mocne peelingi, lubię czuć, że mój naskórek się ładnie złuszczył, a skóra staje się gładka oraz miękka. I ten peeling mi to zapewnia! Wolałabym, żeby był w postaci zbitej masy niż proszku, bo podczas wysypywania zdarza mi się wysypać go zbyt dużo... I nie jest to zbyt wygodne rozwiązanie. Niemniej czuć jego działanie, a po chwili kryształki soli zaczynają się rozpuszczać na wilgotnej skórze. Nie pozostawia on na skórze, żadnej warstwy i jak dotąd mnie nie podrażnił. 
O ile się nie mylę (jak coś wiecie na ten temat to dajcie znać w komentarzach ;)) marka BingoSpa nie posiada w swojej ofercie klasycznych peelingów o zbitej konsystencji, a szkoda, bo działanie mi odpowiada, tylko nie do końca przemawia do mnie forma proszku. 

Ocena ogólna: 4/5

Produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą BingoSpa
Nie wpłynęło to na moją opinię. 


Ps. Już w najbliższych dniach pokaże Wam zawartość dwóch paczek, które do mnie przyszły oraz zapraszam do obserwowania mnie na instagramie, gdzie możecie być ze mną na bieżąco :)

Pozdrawiam, Paulina :)

piątek, 6 lutego 2015

O moim nowym płynie micelarnym ;)

Płyn micelarny Rumianek, Green Pharmacy


Cena: ok.13,5zł

Pojemność: 500ml 

Od producenta:
Wszystkie typy cery, także wrażliwa, delikatna, skłonna do podrażnień.
Odpowiedni dla osób noszących szkła kontaktowe
Bezzapachowy. Działa potrójnie: oczyszcza, tonizuje i nawilża. Do codziennej pielęgnacji. Nie wymaga spłukiwania. Forma miceli daje wysoką jakość oczyszczania, zapewnia łagodny demakijaż. Dzięki neutralnemu pH zachowuje równowagę fizjologiczną skóry, nie narusza jej bariery ochronnej. Nie wysusza, łagodzi napięcia, przyjemnie odświeża. Łagodnie i skutecznie usuwa zanieczyszczenia z twarzy, szyi i dekoltu, zmywa makijaż oczu i ust. Jest wzbogacony kojącym ekstraktem z rumianku lekarskiego oraz nawilżającym pantenolem. Specjalny, wielozadaniowy składnik ochronny, uspokaja podrażnienia, daje elastyczność, sprężystość i gładkość skóry, chroni przed utratą wilgoci. Płyn pozostawia uczucie komfortu oraz gładką i miękką cerę.

Skład: 


Moja opinia: 

Opakowanie: Duża, przezroczysta butelka, zamykana na klik. Jak widać na zdjęciu, pewnego dnia przy otwieraniu zatyczka w połowie się wyłamała ;/ Strasznie mocno się zamyka i potrzeba włożyć w otwarcie trochę siły. 



Zapach: Faktycznie bezzapachowy, ja przynajmniej nie wyczuwam, żadnej nawet ziołowej nuty. 



Działanie: Chciałam wypróbować jakiś nowy płyn i będąc w drogerii, nie czytając żadnym opinii skusiłam się na ten produkt. Czy żałuję? Szczerze mówiąc tak, bo jest bardzo średni... Jednak od początku. Ze zmyciem makijażu radzi sobie przeciętnie. W przypadku tuszu czy kresek trzeba trochę dłużej przytrzymać wacik, aby wszystko ładnie zeszło. Nie używam wodoodpornych kosmetyków, więc nie wypowiem się jak radzi sobie z nimi, jednak domyślam się, że jeszcze gorzej. Mimo iż moje oczy raczej nie są skłonne do podrażnień, zdarzało mi się uczucie lekkiego szczypania podczas demakijażu oczu- czyli słabo :( Przy większej ilości na waciku trochę się pieni (?) nie wiem jak dokładnie to opisać :P i marze się po twarzy. Na szczęście szybko się wchłania i to dziwne uczucie znika. Niemniej stosowany jako tonik lekko nawilża cerę i ją oczyszcza, bez większych widocznych zmian. Wiem, że są jeszcze inne wersje tego płynu, jednak nie wiem jak z ich działaniem. 

Ocena ogólna: 2/5


Miałyście micelki od Green Pharmacy? 
Znacie ten produkt?

Pozdrawiam, Paulina :)

niedziela, 1 lutego 2015

Krem do mycia twarzy?

O co chodzi z kremem do mycia twarzy? Poznajcie ten nietypowy produkt do oczyszczania cery!
Dziś zapraszam Was na bliższe spotkanie z...

Kremowym żelem do mycia z serii Hydrain3 od Dermedic



Cena: ok.25zł

Pojemność: 200ml 

Od producenta:
Składniki aktywne: Woda termalna, Kwas hialuronowy, Olej macadamia, Algi morskie

  • Zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia
  • Bez SLS i SLES – nie wywołuje podrażnień skóry, nie narusza jej naturalnej warstwy hydrolipidowej
  • Nadaje się dla osób nietolerujących tradycyjnych preparatów do mycia
  • Hypoalergiczny 
Niewielką ilość preparatu rozprowadzić na uprzednio zwilżonej skórze, myć kolistymi ruchami, dokładnie spłukać.

Zalecany do oczyszczania wrażliwej, suchej lub bardzo suchej skóry twarzy.



Skład: 


Moja opinia: 

Opakowanie: Klasyczna tubka zamykana na klik. Kolorystyka, grafika typowa dla całej serii Hydrain ;) 



Zapach: Baardzo przyjemny oraz delikatny. Taki naturalny, przypominający zapachy kremów nawilżających. 

Konsystencja: I tu zaskoczenie maksymalne! Nie jest to przezroczysty żel, a biały krem! Co prawda, nie jest to ciężka konsystencja i łatwo się rozprowadza, ale nie przypomina ona typowych żeli. Jest bardzo wydajna, już niewielka ilość wystarczy by oczyścić ładnie twarz. 



Działanie: Choć nie mam suchej cery, nie zapominam o nawilżaniu twarzy i ucieszyłam się z możliwości przetestowania produktu o takim działaniu. Mówiąc szczerze, trochę się zawiodłam, liczyłam bowiem na lepszy efekt. Po serum i peelingu enzymatycznym z tej samej serii poprzeczka jeśli chodzi o działanie była wysoko postawiona i niestety ten żel spisuje się gorzej. Zacznę jednak od jego zalet ;) Ładnie oczyszcza twarz, nie podrażnia, nie uczula. Skóra po zmyciu jest miła w dotyku, nie lepi się. Krem delikatnie pachnie i jest wydajny. Niemniej efekt nawilżenia jest bardzo znikomy. Użycie kremu w moim przypadku nadal jest konieczne, aby zminimalizować liczbę suchych skórek. Produkt zużyję, bo nie robi mi krzywdy i jest delikatny dla skóry, jednak raczej do niego nie wrócę. 

Ocena ogólna: 3+/5 


 Kosmetyk otrzymałam w ramach współpracy z firmą Dermedic.
 Otrzymanie produktu za darmo nie wpłynęło na moją opinię.
 http://www.dermedic.pl/

Pozdrawiam, Paulina :)