sobota, 30 sierpnia 2014

TBS-owy róż i kolejna miłość :D

Blush shade coral 02, The Body Shop 


Cena: ok. 60zł ( kupiłam okazyjnie za 35zł ;) )

Pojemność: 5g

Od producenta: 


 
Best if you want to: Create a fresh, flirty, natural-looking complexion with a clever blusher duo, handmade and slow-baked for up to eight hours of deliciously rich color.


Moja opinia:


Opakowanie:
Przezroczyste, plastikowe i solidne pudełeczko. Dobrze się sprawdza, ale brakuje mi w nim tego czegoś ;) 




Kolor: Połączenie różu i brzoskwini, daje nam większe pole do popisu. 




Działanie: Po udanej znajomości z różem z TBS zapragnęłam więcej. Troszkę to trwało, ale jest! :D Inny, bo dwukolorowy. Jednak dający nam więcej możliwości. Kiedy połączymy odcienie otrzymujemy mocny, zdecydowany róż. Dlatego na pewno trzeba z nim uważać, bo łatwo sobie zrobić krzywdę :P Jednak umiejętnie nałożony i zafiksowany pędzlem do pudru daje ładny rumieniec. Róż jest nieco metaliczny, więc nie musimy się martwić o „płaski” efekt. Ładnie odbija światło, ale też nadmiernie się nie błyszczy. Ma silną pigmentację, więc starczy na baaaardzo długo ;) Tak jak jego poprzednik skradł moje serce i używanie go to dla mnie czysta przyjemność :D


 

Ogólna ocena: 5-/5


Pozdrawiam, A.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Piekło i niebo




Dziś post o dwóch perfumach z Mexx, które są swoimi przeciwieństwami :D 



Kiedy pierwszy raz powąchałam Mexx, Black wiedziałam, że będzie to „mój” zapach! :D Chociaż zwykle nie przepadam za tego typu, ciężkimi perfumami ,ten urzekł mnie swoimi niebanalnymi połączeniami. Owoce egzotyczne, nuty kwiatowe, czarna porzeczka i drzewo sandałowe stanowią ciekawą mieszankę. Jest to zapach bardzo kobiecy, który na pewno będzie dobrym wyborem na wieczorne wyjście ;) Jest to perfum, z którym byłam praktycznie nierozłączna zimą. Na pewno znowu do niego wrócę, kiedy na zewnątrz zrobi się chłodniej ;) 




Mexx, Fresh to już zupełnie inna bajka :D To połączenie morskiej bryzy, mandarynki, kwiatów i cedru. Zapach rześki, energetyczny, idealny na lato. Jest ciut mnie trwały od Black’a, ale to woda toaletowa także trzeba było się z tym liczyć. Mimo tego, nie narzekam na jego wydajność. Stał się jednym z moich ulubionych na cieplejsze dni, kiedy zależy nam na otaczaniu się lżejszymi zapachami. 




Dwie skrajności, jednak obywa zapachy bardzo lubię :) Stwierdzenie-„kobieta zmienną jest”- w tym wypadku idealnie pasuje ;)


A jak jest u Was? Macie swoje letnie i zimowe zapachy? Czy stawiacie jednak na coś uniwersalnego na cały rok? :)




Pozdrawiam, Agata :)

środa, 27 sierpnia 2014

Dobry efekt nie zawsze wymaga dużych zmian- zapraszam!

Regulujący tonik antybakteryjny
 NORMACNE, Dermedic

 

Cena: ok.20zł

Pojemność: 200ml 

Od producenta:
Składniki aktywne: Kwas salicylowy, Sok z brzozy, AC.NET, Gliceryna

  • Łagodzi miejscowe stany zapalne skóry
  • Reguluje gospodarkę wodno-tłuszczową
  • Zwalcza nadmierny łojotok
  • Zmniejsza nadmierne rogowacenie skóry
  • Nie wysusza skóry
  • Hypoalergiczny

Skład: 


Moja opinia: 

Opakowanie: Plastikowa butelka z zamknięciem na zatrzask, działa bez zarzutów :) Zielone napisy charakteryzują serię przeznaczoną do skóry mieszanej i tłustej, ze skłonnością do zmian trądzikowych czyli m.in do mojej ;)



Zapach: Bardzo świeży, delikatny. Od początku już mi się spodobał. 

Działanie: Kto nas regularnie odwiedza ten wie, że zarówno ja jak i moja skóra lubimy toniki. Ten okazał się być świetny w swoim działaniu! Polecam go wszystkim, którzy sceptycznie podchodzą  do tego typu kosmetyków i nie wierzą za bardzo w ich działanie ;) Czemu tak bardzo mi się spodobał? Tonik od pierwszego użycia zauroczył mnie swoim świeżym zapachem, a przede wszystkim faktem, że pozostawia on skórę nie lepiącą i lekko nawilżoną. To już spory sukces, ponieważ odstawiając na jakiś czas kremy zauważyłam, że nie mam większych problemów ze suchymi skórkami ;) Po za tym używany regularnie widocznie wpłynął na polepszenie stanu mojej cery. Zaczerwienienia i krostki szybciej się goją, koloryt z czasem zostaje bardziej ujednolicony. Jeśli chodzi o świecenie w strefie 'T' to nadal występuję, ale chyba odrobinę w mniejszym natężeniu, niestety mam z tym spory problem i ciężko mi znaleźć coś co ten problem znacznie zniweluje. Niemniej czego chcieć więcej od takiego produktu jak tonik? Jak dla mnie jest to jeden z lepszych produktów jakie miałam okazję używać i myślę, że jeszcze nie raz się spotkamy ;] 
Wydaje mi się, ze Dermedic słynie głównie z serii Hydrain, dlatego część z Was być może nawet nie wiedziała, że owa marka ma również całą (moim zdaniem obiecującą) serię do skóry problemowej ;)
W swoich zbiorach posiadam jeszcze serum na rozszerzone pory, o którym napiszę Wam za jakiś czas! :)

Ocena ogólna: 5+/5! 

Kosmetyk otrzymałam w ramach współpracy z firmą Dermedic. Otrzymanie produktu za darmo nie wpłynęło na moją opinię.

http://www.dermedic.pl/


Pozdrawiam, Paulina :D

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Moja kolorowa kolekcja- Usta cz.1




Hej !  Dziś startuję z serią postów o moich kosmetykach kolorowych. Na pierwszy ogień idą usta, a dokładnie błyszczyki. Zapraszam! :) 


Vinyl Gloss, Rimmel 


Usta po nim stają się błyszczące i pełniejsze. Nie posiada nachalnych drobinek brokatu. Zwyklaczek do którego nie mam specjalnego sentymentu ;)




Mega Shine Lip Gloss, Sugar Pie, Nyx


Nudziak do, którego byłam z początku sceptycznie nastawiona. Pięknie pachnie migdałami! :D Daje bardzo naturalny efekt, lekkiego rozświetlenia. Idealny na co dzień. Ostatnio często noszę go ze sobą w torebce ;)





Couleurs Nature, Piaskowy róż, Yves Rocher




Pozornie delikatny róż, który na ustach już taki grzeczny nie jest :D Trzeba nieco z nim uważać, bo lubi wylewać się poza kontur warg. Jednak mimo to jest jednym z moich ulubieńców:) 




HOLOGRAFIC Brilliant nr 73, Eveline


Błyszczyk, który poszedł póki co w odstawkę. Dawniej faktycznie gustowałam w mazidłach z tysiącem świecących drobinek. Teraz niekoniecznie mi się to podoba.




Pro Longwear Lipcolour, Perennial Rose, MAC


Najciemniejszy kolor z mojej kolekcji. Na ustach jest to dojrzała wiśnia :D Super trwałość, aż przerażająca. Niestety ma tendencje do przesuszania, ale to są uroki tintu. Fajna sprawa na ważniejsze wyjście czy imprezę. 



Permanent Make - Up Lip Tint, Bell 



Krwista czerwień od Bell, czyli coś wyjątkowo kobiecego i odważnego :D Piękny, długo utrzymujący się kolor. Wyjątkowo trzeba uważać przy aplikacji, bo tint lubi „wgryzać” się momentalnie również w skórę palca, którym chciało się coś poprawić. 


 Kolorki zgodnie z kolejnością ;)




Dużo, mało? Jak dla mnie w sam raz :)
 

A jak u Was wygląda kolekcja błyszczyków? Co sądzicie o nowej serii postów?
Piszcie! :)

Pozdrawiam, A.

piątek, 22 sierpnia 2014

Żelowe odkrycie z Isany :)


Kremowy żel pod prysznic `Proteiny mleka' ( Creme Dusche Milchprotein), Isana


Cena: 2,99żl

Pojemność: 300ml

Od producenta: 


 
Delikatnie oczyszczenie oraz optymalna pielęgnacja dla skóry wrażliwej. Zachowuje Twoją skórę właściwie nawilżoną. pH-przyjazne dla skóry, testowany dermatologicznie.

Skład:Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Lactis Proteinum, Lactose, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Lauroyl Glutamate, Glycerin, Pentylene Glycol, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Linalool, Peg-3 Distearate, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Tocopherol, Niacinamide, Sodium Benzoate, Benzoic Acid, Citric Acid, Sodium Hydroxide


Moja opinia:

Opakowanie: Klasyczna butelka zamykana na klik. 




Zapach: Taki „mydełkowy” jak to się u mnie w domu mówi ;) Przyjemny, nieco przypomina dawniejsze płyny do kąpieli dla dzieci.

Konsystencja:
Żelowa, dosyć gęsta, ale nie zbita. 



Działanie:
Po ostatniej przygodzie z żelem od Isany byłam raczej sceptycznie nastawiona do tej marki. Jednak jak już znalazł się u mnie w domu to czemu nie spróbować ;) Już na początku spodobał mi się jego zapach. Delikatny, przywodzący na myśl dzieciństwo. Zaskoczyła mnie też konsystencja, zupełnie inna niż u poprzednika. Większa gęstość przekłada się na znacznie lepszą wydajność. Mam też wrażenie, że żel delikatnie nawilża. Po kąpieli zapach przez chwilę utrzymuje się na skórze, ale nie na tyle żeby „gryzł się” z balsamem. Moim zdaniem akurat ten żel z Isany jest fajną perełką za nieduże pieniądze ;] Teraz czuję się wyraźnie zachęcona do dalszych testów ich kosmetyków :D

Ogólna ocena:5/5
 



A jakie są Wasze odczucia co do żeli z Isany?


Pozdrawiam, Agata

czwartek, 21 sierpnia 2014

Okulary przciwsłoneczne z sieciówki?- pytanie do Was!

Witajcie! 

Lato się już kończy, wyprzedaże też, jednak chodzi wciąż za mną pomysł zakupu okularów przeciwsłonecznych. 


Bardzo podobają mi się okulary typu Aviator, jednak moja twarz wygląda w nich tragicznie...Przymierzałam już kilkanaście modeli i nic... U kogoś wyglądają bosko, jednak ja się w nich nie czuję :( 

Do mojej twarzy zdecydowanie najlepiej pasuje typ Wayfarer. Nie ukrywam, że Ray-Ban'y są przepiękne, bardzo mi się podobają, jednak ich cena póki co przekracza znacząco moje fundusze. 

Wchodząc niemal do każdej sieciówki można spotkać mnóstwo okularów przeciwsłonecznych. 
Na dołączonych ulotkach są niby podane filtry i kategorie, ale nie wiem czy do końca mogę im ufać. 
Myślicie, że w takich okularach z Mango, Zary, Reserved czy H&M za kilkadziesiąt złotych są one faktycznie i odpowiednio chronią nasze oczy?

Ciągle zastanawiam się czy lepiej kupić sobie okulary u optyka czy nie przepłacać i wybrać ciekawy fason w sieciówce?? 



 Zara







Jakie jest Wasze zdanie? 
Kupujecie drogie okulary czy te ze sklepów??

Pozdrawiam, Paulina :)

środa, 20 sierpnia 2014

Bad Romance?

Lady Gaga, Fame Black Fluid

 

Cena: 115zł (Douglas)

Pojemność: 30ml 

Od producenta: `Fame` to pierwsza woda perfumowana o czarnym kolorze, która po rozpyleniu na ciało nie zostawia śladów.
Perfumy Lady Gaga `Fame` koncentrują się wokół trzech głównych akordów: ciemnego, zmysłowego oraz jasnego. Inspiracją dla ciemnego były owoce Belladony. Te śmiertelnie trujące rośliny, zwane również wilczymi jagodami były stosowane w XVIII wieku przez nawiedzone kobiety. Z ciemnej otchłani zapachu wyłania się bogaty akord zmysłowości. Przepełniony jest kapiącym miodem, szafranem oraz nektarem z moreli. Ostatnie, jasne tony to wonny bukiet zgniecionych kwiatów tygrysiej orchidei oraz jaśminu sambac, które uosabiają ponadczasowe piękno. Akordy, współdziałając ze sobą, tworzą kwiatowo - owocowy zapach, którego motywem przewodnim jest tajemnicza aura, jaką roztacza Belladonna.

Kategoria: kwiatowo - owocowa

Nuty zapachowe: belladonna, morela, miód, szafran, orchidea tygrysia, jaśmin sambac, kadzidło



Moja opinia: 


Opakowanie: Dla mnie butelka jest świetna! Szkło jest przezroczyste, a perfum jest faktycznie czarny! To takie moje małe jajeczko z odlotową nakrętką :D To złoto i te 'pazury' opadające na flakon dodają mocnego charakteru. 



Trwałość: Perfum jest trwały za co plus. Intensywny zapach czuć na małą odległość, a na ubraniach utrzymuje się jeszcze dłużej.


Działanie: Odkąd pierwszy raz ujrzałam butelkę bardzo byłam ciekawa jak ten perfum pachnie. Mówiąc szczerze dotąd omijałam wszelkie 'perfumy gwiazd', nie kuszą mnie reklamy mówiące o zapachu Katy Perry czy Celine Dion, wolę marki typowo znane z kosmetyków. Kiedy powąchałam go pierwszy raz w perfumerii byłam w szoku, cudowny zapach, taki jaki lubię! Wiedziałam, że kiedyś będzie mój i za jakiś czas otrzymałam go na urodziny :) Moim zdaniem lepiej nadaje się na wieczór, jednak sama czasem używam go za dnia. Nie jest to woń świeża, lekka na typowo słoneczną pogodę. To raczej bardzo zagadkowy i tajemniczy zapach. Słodki z wyczuwalną owocową i kwiatową nutą, jak twierdzi producent. Jak dla mnie jest to bardzo zmysłowy i pociągający. Z pewnością przykuwa uwagę płci męskiej. Pasuje do mocnych, pewnych siebie kobiet, ale także dla tych, które chcą się po prostu poczuć kobieco :) Lubię takie słodko-przytłumione zapachy, czuję się wtedy bardziej pewnie! Kto nie zna, polecam powąchać i sprawdzić. Może się okazać, że to także Twój wymarzony zapach! :)


Ocena ogólna: 5/5! 


Pozdrawiam, Paulina

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Dermolotion do ciała- na tak czy na nie?


Lotion do ciała, Emolient Linum, Dermedic 


Cena: ok. 20zł

Pojemność: 200ml

Od producenta: 


Składniki aktywne: Olej lniany z zawartymi w nim NNKT Omega 3, Omega 6, Omega 9, Ekstrakt z jęczmienia, Alantoina, Masło Shea, Olej arganowy
 

-Łagodzi podrażnienia i wspomaga regenerację naskórka
-Dostarcza substancji aktywnie wspomagających naturalne funkcje fizjologiczne skóry
-Zapewnia skórze intensywne i długotrwałe nawilżenie
-Działa kojąco, łagodząc uczucie ściągnięcia oraz eliminując dyskomfort suchej skóry
-Wpływa na odbudowę płaszcza hydrolipidowego skóry
-Wspomaga odnowę komórkową, przez co skóra odzyskuje zdrowy wygląd
-Hypoalergiczny


Skład: 

 

Moja opinia:

Opakowanie:
Nieduża butelka z praktycznym zamknięciem. 



Zapach:
Powiedziałabym że typowy dla kosmetyków Dermedic. Bardzo go lubię, bo jest delikatny i przyjemny dla nosa :)

Konsystencja:
Lekka, dosyć lejąca, ale nie wodnista. 



Działanie: Balsam dzięki swojej konsystencji szybko się wchłania . Pozostawia skórę delikatną i nawilżona. Dobrze sprawdza się w codziennej pielęgnacji. Jak również po opalaniu czy depilacji. Dlatego jest fajnym, wielofunkcyjnym, kosmetykiem na wyjazd. Zapach wiadomo jest kwestia gustu, ale z racji tego że jest tak delikatny powinien podoba się większości osób. Plusem jest teź. to, że jest to dermokosmetyk, wiec będzie nadawał się dla alergików czy osób z wrażliwa skóra. 


 
Ogólna ocena: 5/5


 Lubicie kosmetyki Dermedic? A może jeszcze ich nie poznałyście?

Kosmetyk otrzymałam w ramach współpracy z firmą Dermedic. Otrzymanie produktu za darmo nie wpłynęło na moją opinię.

http://www.dermedic.pl/

Pozdrawiam, A.  

niedziela, 17 sierpnia 2014

Poczuj się jak na tropikalnej wyspie!

Shower smoothies, Pampered



Cena: Niecały 1funt czyli nawet nie 5zł!

Pojemność: 200ml

Od producenta: Pampered Shower Smoothies Exfoliating Balancing. With essential blend of cleansers and natural exfoliators, this yummy blend of Coconut, Almond & Vanilla fragranced extracts no wonder you feel pampered. This indulging shower smoothie will help leave skin feeling moisturised, soft and smooth. Suitable for all skin types

Skład:


Moja ocena:

Opakowanie: Przezroczysta tubka zamykana na klik. Widać zużycie produktu i dzięki temu, że zamknięcie jest na dole łatwiej zużyć końcówkę produktu.


Zapach: Ohhh przepiękny! Cudowny! Słodki (ale nie mdły!)-kokos, wanilia i migdał, czuć w nim całą tą trójkę! Jeden z najpiękniej pachnących żeli jaki miałam, słowo daję. 

Konsystencja: Lejąca, jak żel, zawiera drobinki, jednak jest ich mało i są drobniutkie.




Działanie: Żel świetnie się pieni, podczas kąpieli w powietrzu unosi się silny zapach, kojarzący mi się z tropikami, wyspami, słońcem i wakacjami! Coś genialnego na upalne dni! Ładnie myje, nie wysusza skóry, dodatkowo pozostawia subtelny zapach na skórze. Co do peelingu to jest on raczej tylko prowizoryczny, ponieważ drobinek jest mało i są maleńkie przez co bardzo delikatne. Myjąc się gąbką są prawie niewyczuwalne :P Mimo to pokochałam go za prześliczny zapach! Coś wspaniałego, bardzo żałuję, że nie mam nikogo w UK bo za taką cenę chętnie bym do niego powróciła. 

Ocena ogólna: 4+/5

Pozdrawiam, Paulina :)