Glinka biała, Organique
Cena: ok. 25zł
Pojemność: 200ml
Od producenta:
W 100% naturalna glinka kaolinowa. Jest to jedna z najdelikatniejszych glinek, cechuje ją lekka i jedwabista konsystencja. Polecana jest zwłaszcza dla cer delikatnych, suchych, wrażliwych, skłonnych do podrażnień oraz
dla skór dojrzałych. Działa również normalizująco na skórę tłustą i mieszaną. Można ją stosować do maseczek i kąpieli.
Skład: Kaolin
Moja opinia:
Opakowanie: Plastikowy słoiczek o ładnym design’ie. Szczególnie podoba mi się w nim wieczko :D
Zapach: Tutaj nie będziemy czuli szaleństwa zapachów. Jest to typowy, naturalny zapach glinki, który się w miarę lubi bądź toleruje :p
Konsystencja: Sama glinka to biały proszek. Jak maseczka jest gładką pastą.
Działanie: Do wszelkich nowych kosmetyków do twarzy podchodzę bardzo ostrożnie. Tak było i w tym przypadku. W końcu jednak zdecydowałam się użyć tej glinki, trzymałam ją na twarzy może z 5 minut :P Nic złego się nie stało, także później były to już dłuższe spotkania. Powiem więcej- bardzo się polubiłyśmy :D Efekt jaki uzyskuje po zastosowaniu to: przyjemnie gładka i oczyszczona skóra twarzy. Maska powoduje, że pojedyncze niedoskonałości szybciej się zasuszają i znikają. Mam też wrażenie, że przy regularnym nakładaniu glinki nieco rozjaśniły się moje przebarwienia. Mimo tego, że posiadam wrażliwą skórę twarzy nigdy nie przytrafiło mi się uczulenie czy podrażnienie. Póki co stosowałam ją solo, może kiedyś zdecyduje się na jakiś olej do niej ;)
Ogólna ocena: 5/5
Produkt otrzymałam od firmy Organique na spotkaniu kujawsko-pomorskich blogerek. Otrzymanie kosmetyku za darmo nie wpłynęło na moją opinię.
Lubicie glinki? Jakie są Wasze ulubione? ;)
Pozdrawiam, A. :)
Jeszcze nigdy nie miałam białej glinki, ale bardzo chcę. Teraz używam czerwonej i jestem mega zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTrochę balabym się czy czerwona nie będzie zbyt silna dla mnie;)
UsuńNie lubię białej glinki :) Jednak co zielona to zielona :D
OdpowiedzUsuńWiadomo każdemu odpowiada co innego ;)
UsuńU mnie dobrze sprawdza się zielona glinka :) Białej jeszcze nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńJa zielonej jeszcze nie próbowałam, ale kto wie ;)
Usuńnie przepadam za glinkami do rozrabiania... wole gotowe - mniej brudzą
OdpowiedzUsuńHehe, to na pewno ;)
UsuńJa ostatnio okładam się glinką różową, ale białą też mi się zdarza. Choć nie z Organique :)
OdpowiedzUsuńRóż i już! Hi hi ;)
Usuńcoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? CAUSALOWO I MODNIE :)
To polecam wypróbować ;)
UsuńNie miałam jeszcze żadnej glinki, ale chyba mojej skórze by się przydały, bo widzę, że moja minimalistyczna pielęgnacja przestała jej służyć.
OdpowiedzUsuńGlinki są fajnym rozwiązaniem, bo nie mają żadnych ulepszaczy :) Chyba, że same dodamy do nich coś dobrego :)
UsuńCiekawa, nie miałam nigdy takiej glonki
OdpowiedzUsuńTrochę paprania z tym jest, kiedy nie mamy gotowej glinki, ale gra warta świeczki ;)
UsuńGlinki uwielbiam i oczywiście mam również białą :) Ostatnio u mnie najczęściej gości niebieska:)
OdpowiedzUsuńNo to mnie teraz pokusilas! O niebieskiej glince pierwszy raz słyszę :D
Usuń