Cena: ok. 12zł
Pojemność: 1000ml
Od producenta:
Dzięki proteinom pozyskanym z mleka, krem nadaje się do każdego rodzaju włosów pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały dla zregenerowania włosów osłabionych zabiegami fryzjerskimi.
Skład:
Moja opinia:
Opakowanie: Ogroooomny słój :D Przez to jest to trochę niepraktyczne.
Zapach: UWIELBIAM! :D Jest tak słodki, że dla niektórych wręcz mdły. Jednak mi to nie przeszkadza, wręcz to kocham :P
Konsystencja: Opisałabym ją jednym słowem- budyń :D
Działanie: Maski traktuje nieco z dystansem, gdyż często obciążały bądź przetłuszczały moje włosy. Jednak osławionego Kallosa byłam bardzo ciekawa ;) Kosmetyk przyjemnie się nakłada dzięki „budyniowej” konsystencji. Nie potrzeba dużej ilości dla pokrycia włosów na całej długości ( a mam je do pasa ;) ). Zmywanie kosmetyku również nie sprawia problemu. Niekiedy pozostawiam maskę tylko na chwilkę, a innym razem na 10-15minut. Nigdy nie stało się to powodem ich obciążania czy przetłuszczenia. Włosy po zastosowaniu maski są przyjemnie gładkie, delikatne i błyszczące i przez pewien czas pięknie pachną latte ( chociaż do końca mi to kawy nie przypomina). Zauważyłam też, że są po tym łatwiejsze w układaniu i nie puszą się ( a czego jak czego, ale siana nie lubię :P).
Moje włosy zdecydowanie lubią się z maską Kallosa. Do tego polubiłam jej zapach, który części dziewczyn przeszkadza. Myślę, że na długo pozostanie jako jeden z punktów w pielęgnacji moich włosów (szczególnie, że ze słoja ubywa pomału ;) ) .
Ogólna ocena:5/5!
Znacie osławioną maskę Kallosa? Sprawdziła się u Was?
Pozdrawiam, A.
Lubię :-)
OdpowiedzUsuńPiątka! :D
UsuńPo takiej ocenie mam na nią szaloną chęć :)
OdpowiedzUsuńWarto ją wypróbować ;)
UsuńBardzo lubię tą maskę, ale cappucino to ona zdecydowanie nie pachnie :P Bardziej właśnie budyń, wanilia, słodka śmietanka, coś w tym stylu.
OdpowiedzUsuńNo w sumie tak ;)
Usuńbałabym się, że przeciąży mi włosy ;c
OdpowiedzUsuńTeż się tego bałam, ale na szczęście się to nie sprawdziło ;)
UsuńOd dawna mam w planach jej zakup. :)
OdpowiedzUsuńZawiera proteiny więc raczej nie dla mnie :) Mam wersję czekoladową i bananową, miałam waniliową, bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńFajne wersje zapachowe masz :D
UsuńDlaczego zapach 'latte' miałby Ci się kojarzyć z kawą, skoro 'latte' to mleko? :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę maskę, za zapach, za konsystencję i za działanie. Ostatnio dodaję do niej spirulinę i efekt jest wprost powalający. Teraz kusi mnie maska czekoladowa tego samego producenta.
Odpowiedziałyście sobie co do nazwy, zapachu itd :) Każdy ma inne skojarzenia :)
UsuńGrunt, że się u Ciebie sprawdza :)
"Latte" to nie mleko, a mocna kawa z mlekiem, nazwa napoju ;) Mleko po francusku to "lait", "cafe au lait" to kawa z mlekiem :) Ale ja nie o tym chciałam :) Ta maska to nie Kallos, ale faktycznie często jest z nią mylona. Na opakowaniu nie ma nawet słowa Kallos :)
OdpowiedzUsuńSzczerze- nie zwróciłam na to uwagi ;)
UsuńJak mi się skończy keratynowa to się zaopatrzę w nią ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak się u Ciebie sprawdzi :)
UsuńMiałam odlewkę. Bardzo przyjemnie maska ta zmiękczała i wygładzała moje włosy.
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie też się sprawdziła :)
UsuńTa maska to niemal legenda :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :D
Usuń